Starożytni Rzymianie mierzyli odległości długością stopy. Krótsze odcinki mierzyli szerokością kciuka. Do pomiaru dłuższych odcinków służyła jednostka zwana krokiem (równa w rzeczywistości dwóm krokom człowieka). Tysiąc takich podwójnych kroków stanowiło milę (w języku łacińskim mille znaczy tysiąc). Kupcy handlujący tkaninami ustalili jednostkę miary zwaną jardem. Przyciskając materiał brodą, odmierzano kawałki materiału długością wyciągniętej ręki. Jard to odcinek od brody do końca palców.
Pierwsze kondensatory
Kondensator jest to przyrząd służący do gromadzenia ładunku elektrycznego. Odkrycie tego przyrządu przypisuje się Pieterowi (Petrus) van Musschenbroekowi w styczniu 1746 roku w Lejdzie (Holandia). Nastąpiło ono przypadkiem, gdy podczas ładowania elektrycznego wody Musschenbroek trzymając mokrą butelkę ręką otrzymał bardzo mocne uderzenie (porażenie przeskokiem iskry elektrycznej). Nazwa przyrządu "butelka lejdejska" pochodzi od miejscowości w której Musschenbroek wykładał i wykonywał swoje eksperymenty przez całe życie. Pierwotnie było to naczynie ze szkła wypełnione wodą i zatkane korkiem który był przebity na wylot miedzianym drutem. Butelkę można było naładować elektrycznie stykając pręt z naładowanym ciałem. Poprzez drut i wodę prąd dostawał się do środka naczynia i ładował dodatnio lub ujemnie jego wewnętrzne ścianki. Wiadomość o butelce lejdejskiej szybko rozeszła i zwróciła uwagę na siebie innych fizyków. W 1749 roku Anglik Watson okleił naczynie szklane folią cynkową (z wyjątkiem wąskiego paska przy brzegach) od wewnątrz i z zewnątrz i w ten sposób butelka lejdejska przybrała postać podobną do obecnej. Służy ona do wytwarzania intensywnych iskier, między innymi w połączeniu z maszyną elektrostatyczną.
Nieco wcześniej bo w jesienią 1745 roku podobne doświadczenie wykonał niemiecki duchowny Kleist zamieszkały w Kamieniu Pomorskim, ale jego doświadczenie miało mały rozdźwięk i na ogół nie jest wymieniany jako odkrywca kondenasatora. Próbował on naelektryzować gwóźdź tkwiący wewnątrz nieco wilgotnej szklanej kolby, którą przytrzymał drugą ręką. W trakcie doświadczenia odczuł nagle silny wstrząs. Skora ręki na zewnątrz kolby i warstewka wilgotnej wewnątrz niej utworzyły bowiem dwie przewodzące warstwy, przedzielone izolatorem (szkłem).
Ale czy to był pierwszy kondensator? W "Poczcie wielkich elektryków" Stefana Weinfelda cytowane jest przypuszczenie prof. Janusza Jakubowskiego, że Arka Przymierza opisana w Biblii (Wj 25,10-11) była właściwie kondensatorem elektrycznym. "I uczynią arkę z drzewa akacjowego; jej długość będzie wynosiła dwa i pół łokcia; jej wysokość półtora łokcia i jej szerokość półtora łokcia. I pokryjesz ją szczerym złotem wewnątrz i zewnątrz i uczynisz na niej dokoła złote wieńce." Złota blacha wewnątrz skrzyni mogła stanowić jedną, a blacha zewnątrz drugą okładkę kondensatora. Drewno izolowało okładziny; jeżeli miało dostateczną grubość i było dostatecznie suche, kondensator można było naładować do wysokiego napięcia. Dokonywano tego prawdopodobnie za pomocą elektryczności atmosferycznej, łącząc na przykład jedną okładkę z dobrze izolowanym metalowym dachem świątyni, który ładował się w czasie burzy, a drugą okładkę z Ziemią lub poprzez polerowanie przez kapłanów. Oczywiście dotknięcie Arki mogło być groźne dla nie wtajemniczonych. Kapłani natomiast przed dotknięciem zwierali okładki i wyładowywali kondensator.
O skuteczności Arki opowiada historia synów Aarona, którzy ofiarowali inny ogień, niż był nim nakazany (Kpł, 10,1-3) ze skutkiem "Wtedy ogień wyszedł od Pana i pochłonął ich" lub historia 250 zbuntowanych mężów (Lb 16,1-35) z opisem: "Wtedy wypadł ogień od Pana i pochłonął dwustu pięćdziesięciu mężów, którzy ofiarowali kadzidło".
« Poprzednia |